W zależności od tego, czy planujesz otwarcie swojego sklepu, czy też podjąć pracę u kogoś  z pewnością przyda się kilka spostrzeżeń z linii frontu. E-commerce szczególnie w polskim wydaniu jest dosyć specyficzny, wynika to z kilku czynników o czym dalej. Moje rozważania opieram na jednej z polskich firm, która obsługuje 3 sklepy internetowe krajowe, dwa zagraniczne i kolejny duży projekt który jest w trakcie otwierania.

Rodzaje stanowisk w sklepie internetowym:

Właściciel firmy – duża odpowiedzialność, pilnowanie pracowników, ustalanie cen i podpisywanie umów z hurtowaniami i partnerami handlowymi. Od niego zależy czy dostaniesz podwyżkę, czy też będziesz musiał przychodzić w okresie świątecznym do pracy z uwagę na wysyłkę.

Specjalista ds. marketingu (lub product manager) – on szuka nowych produktów, które mogą znaleźć się w ofercie sklepu. Śledzi konkurencje np. robiąc u nich zakupy i podpatruje ciekawe rozwiązania np. wygląd formularza zwrotu, czy jakie gratisy są dorzucane do zamówień. Szuka i analizuje jak najtaniej i najskuteczniej zareklamować sklep internetowy. Śledzi statystyki oglądalności i analizuje sprzedaż decydując, czy przeceniamy, czy łączymy produkty w grupy. Przygotowuje analizę o sytuacji rynkowej i trendach na rynku. Do tego obowiązków należy również zbieranie informacji o klientach ich potrzebach, generuje pomysłów na nowe produkty. Czasami chwytliwe rozwiązania są bardzo proste do wykonania np. zestaw prezerwatyw na imprezę, czy 18-tkę. Przegląda także komentarze na Opineo, czy Ceneo.

Ponosi odpowiedzialność za sukcesy i porażki swoich pomysłów, (choć w rzeczywistości odpowiada tylko za porażki, za sukcesy odpowiadają inni). Ogólnie rzecz biorąc to tą osobę rozlicza szef w pierwszej kolejności obwiniając za niepowodzenia, niedochowanie terminu, czy za duże koszty reklamy, pozycjonowania etc.

W wolnych chwilach, o ile takie ma, osoba ta przegląda produkty i poprawia zauważone błędy, kontaktuje się z działem technicznym lub informatykiem odpowiedzialnym za działanie sklepu internetowego.

Specjalista ds.e-commerce (młodszy) –  jemu przypada rola dodawacza i poprawiacza produktów w panelu administracyjnym sklepu. Najnudniejsze są te dni, czasami przemieniające się w tygodnie kiedy przez kolejne dni tygodnia wiesz co będziesz robił dnia kolejnego, czyli na podstawie opakowań produktów i faktury dodawał nowe produkty. Najgorzej jeśli masz z góry określone limity dzienne, albo z góry ustaloną datę ukończenia tego zadania. Wbrew temu co może ci się wydawać kreatywności zbyt dużej tutaj nie ma, szczególnie jeśli opisy i zdjęcia bierzesz ze strony producenta/dystrybutora. W zależności od platformy sklepowej pól formularza o których musisz pamiętać jest mniej, albo więcej. Z pewnością mniej pól jest w przypadku dodawania biżuterii np. obrączek niż odzieży np. biustonoszy, gdzie istotnych parametrów jest wiele, a każda pomyłka oznacza niezadowoloną klientkę lub brak sprzedaży.  Pomyłki z dodaniem złej ceny zdarzają się sporadycznie, najczęściej dotyczą one innych elementów. Trzeba opanować przynajmniej jeden program graficzny, aby potrafić obrabiać zdjęcia zgodnie z wytycznymi m.in. rozmiar, ilość zdjęć, zbliżenia, znak wodny, poprawa kolorystyki. Często ta osoba musi po prostu zrobić zdjęcie produktu, gdy długie poszukiwania i kontakt z dystrybutorem nie daje rezultatów. Wtedy okazuje się, że w ciągu godziny dodałeś jeden produkt, a nie 4 jak zakładałeś. Przygotowuje również newsletter tnąc grafikę dostarczoną przez grafika.

BOK (dział obsługi klienta) lub dział sprzedaży – to oni stoją na pierwszej linii, odbierają telefony i e-maile, komunikują się z klientami zarówno tymi, którzy chcą złożyć zamówienie po raz pierwszy, przez telefon (mimo, iż mają internet – tak są i tacy!), tymi którzy nie dostali przesyłki oraz tymi, którzy są zadowoleni i dziękują np. za terminowość. Przeglądają także komentarze dodawane do oferowanych na stronie e-sklepu produktów, jak i te na Opineo, czy Ceneo. I reagują na nie, kasując albo akceptując spostrzeżenia klienta.


Co ciekawe, ich wynagrodzenie czasami poza dolnym ustawowym pułapem zależy od sprzedaży, zatem obrazowo w grudniu kokosy, a w styczniu suchy chleb. Ich praca należy do bardzo urozmaiconej. Oczywiście nie każdy się do tego stanowiska nadaje, tu trzeba mieć cierpliwość i opanowanie, nawet jeśli klient zaczyna swoją rozmowę od „Wy bando oszustów…„. Praca ta wymaga doskonałej znajomości oferty oraz szybkiego poruszania się po panelu administracyjnym, a przynajmniej tak to wygląda w teorii, aby odnaleźć  towar, czy też danego klienta w bazie danych. To oni kontaktują się z działem technicznym poprzez marketingowy, zgłaszając uwagi klientów co do funkcjonowania platformy sklepowej.

Grafik – odpowiada za kreacje bannerów, reklam w pismach, ulotkach oraz wykonuje inne prace zlecone przez dział marketingu. Osoba na tym stanowisku musi znać różnicę między grafiką tworzoną na potrzeby DTP, a internetu. W małych firmach nie opłaca się mieć takiej osoby na stałe, zatem jest to osoba współpracująca, chyba że firma zajmuje się również działalnością wydawniczą.

Magazynier – przyjmuje dostawy, szuka produktów, pakuje oraz kontaktuje się z kurierami i pocztą. Praca fizyczna i przy komputerze, przy dużej ilości zamówień – maskara przez 8h lub więcej. Na ogół ta osoba rozpatruje również reklamacje, czyli zarządza zwrotami. Dostaje po uszach zarówno od marketingu, klientów, jak i od szefa. Ma najmniejsze szanse na podwyżkę, bo od niego zależy ważna, ale niestety niedoceniana rola w sklepie.

PODSUMOWANIE

Większość osób pracując w sklepie internetowym po okresie roku lub dwóch lat czuje się znużona, szczególnie te osoby, które nie mają kontaktu z klientami, zatem nie czują ze komuś swoją pracą sprawili przyjemność. Do tego dochodzi świadomość brak możliwości rozwoju zawodowego, nie awansujesz, bo w małej firmie nie ma takich możliwości. A zmiana nazwy stanowiska z młodszy, na starszy specjalista – cieszy tylko przez pierwszy tydzień. Na ogół „przejada” się również oferowany towar, chyba że:

  • ktoś jest fanatykiem (pracuje w sklepie rowerowym i kocha jazdę na jednośladzie), albo
  • towar należy do grupy pierwszej potrzeby (w tym także żywność ekologiczna).

Dlatego właśnie część osób zatrudnionych w e-commerce szuka odmiany przechodząc nie tyle do konkurencji, co innego sklepu internetowego, oferującego zupełnie inną, albo tylko zbliżoną grupę towarów.

Pamiętaj sprzedaż w internecie przypomina sprzedaż sklepową(!) – są okresy kiedy po prostu sklep odnotowuje większy ruch/sprzedaż  np. dni przed walentynkami, czy grudzień. Co za tym idzie w tych dniach na ogół nie dostaniesz urlopu.

Biuletyn elimu

Wysyłany raz w miesiącu

Nie spamujemy! Zajrzyj do polityki prywatności po więcej informacji