Najpierw kilka dni temu zobaczyłem klon komponentu JomSocial , albo po prostu ktoś wziął sobie gotowe rozwiązanie i zaczął je rozprowadzać. Dziwi mnie jednak fakt lenistwa(?), że tej osobie (grupie osób) nie chciało się nawet zmieniać kolorystyki. Potem wczoraj zobaczyłem klon szablonu The World News II – Gavick-a, który ktoś bezczelniejsze skopiował i zaczął sprzedawać pod swoim szyldem. Na szczęście to trwało tylko kilka dni. A dziś…. w Metro (emetro.pl) można przeczytać, że Ministerstwo Gospodarki zarzuciło ekologom z Greenpeace’u i Zielonego Instytutu plagiat rządowej witryny poznajatom.pl. Ekolodzy bronią się i chcą sprawdzić kompetencje urzędników Ministerstwo Gospodarki pod koniec marca rozpoczęło kampanię informacyjną o atomie, która ma kosztować ponad 18 mln zł. W telewizji i radiu pojawiły się spoty przekonujące do budowy elektrowni jądrowej. Kierowały do witryny poznajatom.pl. Ta jednak szybko doczekała się bliźniaka – pod adresem Poznajatom.org swój serwis uruchomili przeciwnicy atomowej rewolucji z Greenpeace’u i Zielonego Instytutu.
Klon rządowego serwisu miał podobny układ graficzny, kolorystykę i czcionkę, ekolodzy skopiowali również kod źródłowy. Portale różniły się jednak treścią, logotypem i motywem graficznym. Teraz serwis ekologów w dawnej formie zniknął z sieci, a pozostał sam moduł facebookowy.
– Witryna została zawieszona z powodu naruszenia praw autorskich Ministerstwa Gospodarki. O fakcie naruszenia prawa zostaliśmy poinformowani przez samych poszkodowanych – usłyszeliśmy w firmie Kylos.pl, która utrzymywała stronę.
Potwierdzają to pracownicy resortu. – Zgodnie z przepisami ustawy o prawie autorskim, strona poznajatom.pl jest dziełem podlegającym ochronie z tytułu praw autorskich. Jej skopiowanie stanowiło zatem naruszenie majątkowych praw autorskich Ministerstwa Gospodarki jako właściciela www.poznajatom.pl – wyjaśnia Piotr Żbikowski z ministerstwa.
Greenpeace zapowiada, że witryna wkrótce powróci w nowej formie, tymczasem w porozumieniu z prawnikami sprawdza, czy Ministerstwo Gospodarki ma odpowiednie uprawnienia, by podejmować działania w tej sprawie. – Chcemy sprawdzić, czy urząd nie przekroczył swoich kompetencji, oceniając to, czy witryna była kopią. Nie wiemy także, czy ministerstwo ma prawo prosić o zamknięcie danej witryny – mówi Katarzyna Guzek z Greenpeace Polska.
p.s.
Pani Kasia z Greenpeace swoją odpowiedzią podkreśliła tylko swoją niekompetencje i brak znajomości, dosłownie, jednej ustawy, a szkoda. Przecież wystarczyło wejść do internetu i przeczytać, iż:
Czekałem na ten ruch ze strony rządu, bardzo dobrze! Zieloni lewacy niech się trochę wysilą, a pani Kasia powinna więcej czytać i dokształcać się, jeśli chce cokolwiek osiągnąć w jakiejkolwiek działalności.
Niestety za dużo Pan wymaga od tych zielonych ;P
Po to stworzono licencje developerską dla JomSocial, żeby każdy kto sobie ja wykupił rozprowadzał jak chce. Nie znasz widać elementarnych zasad licencjonowania oprogramowania, którego robisz nawet tłumaczenie.
@Social – owszem, jeśli taką licencje mają, ale czy mają ? Trudno powiedzieć, swój wpis opierałem na negatywnej ocenie tego typu zachowania przez pracownika JomSocial. Zatem to ich problem. Ale dziwie się, że nawet zmian nie zrobili – a przecież fork – taki być powinien.
z jednej strony Greenpeace przegina, z drugiej-czy MG, albo hoster, albo ktokolwiek inny bez wyroku sądu ma prawo zamykać strony?
proponuję dodać do artrykułu atak klonów big cyc`a:)
Przegina, nie przegina – to dosyć znany na świecie rodzaj internetowej partyzantki grupa YesMan stosuje często podobne taktyki, więc tu raczej autor pomieszał różne sprawy. Inna sprawa, że Greenpeace powinien bardziej zadbać w takim wypadku o bezpieczeństwo i choćby umieścić stronę na zagranicznym serwerze, który by tak nie trząsł portkami przed Ministerstwem.
Pomijając meritum, to zamknięcie strony przed wyrokiem sądu to czysta cenzura. Bo na tej zasadzie mogę oskarżyć elimu, że złamało jakieś moje prawa, napisać do hostingu i co zamkną ją bez szemrania powiedzmy na dwa lata zanim sprawa się nie skończy?