Billing Explorer – to taka „sprytna” wydawało by się skarbonka dla hoteli, służy ku temu, aby gość hotelowy zapłacił dodatkowo za dostęp do internetu z hotelowego komputera. Gdyż przecież mało, ze gość zapacil kupę kasy za pokój hotelowy, trzeba go jeszcze go trochę wydoić, bo biały , a wiadomo ze biały to śpi na pieniądzach. Ojoj jak mnie te banknoty gniota co noc ;)Na niektórych komputerach hotelowych na start widzimy okienko ze zdjęciem hotelu na 3/4 ekranu, brrr, jakbyś zapomniał, gdzie jesteś, a w górnej części LOGIN i Pre-Paid, zaś po prawej BillingExplorer.com. Trudno mówić tu o hackowaniu, po prostu jeśli to Win XP uruchamiasz komputer w trybie awaryjnym z dostępem do netu i przeglądasz co chcesz. Jedyna bolączka to „skopana” rozdzielczość, oczywiście możesz na chwile zmienić nazwę pliku Client008/client008.exe – przynajmniej u mnie tak się nazywa i uruchomić komputer ponownie w trybie normalnym.  Poza tym w internecie przeglądając teraz google znalazłem kilka innych wskazówek jak na prawdę hackować ten program, ale wychodzę z założenia, ze skoro proste metody działają po co kombinować.

Chyba nie muszę tłumaczyć, czemu za granica nie ma polskich liter, hihi. Ale aby większa cześć pisanego tekstu była jednak po polsku musisz zainstalować słownik języka polskiego do Firefoxa, zrestartować przeglądarkę i ręcznie słowo po słowie poprawiać, gdyż podkreśli ci słowa czerwonym szlaczkiem.

Przy okazji, najfajniejsza była klawiatura z Egiptu, niemalże zero angielskich znaków ;) i jak tu pisać cokolwiek?? Na szczęście dla Polaków w Azji, czy Indonezji nie ma takiego problemu, bo wszyscy maja angielskojęzyczne klawiatury. Druga uwaga, nim się ucieszycie ze w pokoju będziecie mieli WiFi, zapytajcie i upewnijcie się, ze będzie ono darmowe. W cywilizowanych krajach Azji (np. Tajlandia) to standard + darmowe stanowiska komputerowe, ale w Indonezji to już luxus.

Co mnie cały czas rozśmiesza na lotniskach to taszczone ze sobą z Europy 15″ jak i czasem większe laptopy brane przez turystów na urlop, ciężkie to i nieporęczne. A z tego co zauważyłem i tak się mało co korzysta, chyba ze ktoś bloguje, pisze książkę, artykuły etc. Idealny na urlop jest rozmiar: 12 cali, 10 cali oraz 7 cali, bez względu na to czy to netbook, czy ostatnio modne tablety, ważne aby miał WiFi + program/aplikacje, który wskaże w którym kierunku iść, aby trafić na darmowa siec WiFi.

Biuletyn elimu

Wysyłany raz w miesiącu

Nie spamujemy! Zajrzyj do polityki prywatności po więcej informacji