Obserwując kilkuletnią „modę” na strony mobilne, odnoszę wrażenie, że ktoś o czymś zapomniał. Owszem, kilka lat temu ilość urządzeń mobilnych za pomocą których można było przeglądać strony www był znikomy, szczególnie u nas w Europie, na szczęście wraz z postępem zmieniło się i to diametralnie. Już nawet nie chodzi tylko o smartphony, ale pojawienie się tabletów i dotykowych komputerów typu AIO nieco zmodyfikowało cały ten rynek.


Wszystkie te sprzęty nie dosyć, że mają niemalże identyczne przeglądarki co nasz domowy komputer, to jeszcze procesor chodzi też stosunkowo szybko, tak że jest w stanie obsłużyć i wyświetlić niemalże wszystko co mu , my web developerzy, zaserwujemy. Do tego dochodzi „klikalność”, w znaczeniu obsługi za pomocą palców, albo precyzyjnego rysika. Ten drugi działa precyzyjnie, zatem każdy trafi we wszystko co zobaczy już za pierwszym razem. „Gorzej” jeśli korzystamy z palców, tu zaczyna być jazda. Wszyscy jesteśmy niby tacy sami, ale … nasze paluszki bywają, grube, grubsze albo po prostu chude. Jeden trafi w przycisk menu a drugi nawet za 3 razem będzie klikać aż trzy na raz, albo nie będzie mógł trafić w odpowiedni.
Stąd nasuwa się jeden wniosek, robiąc szablon mobilny pamiętajmy, że końcówki naszych palców to nie rysik, dlatego powierzchnia aktywna (podlinkowana) powinna być większa niż tradycyjnie pod myszkę.

Poza tym, jeśli się da należy:

  • Ograniczyć ilość elementów klikalnych, w tym także reklam, co zrozumiałe;
  • Ograniczyć ilość pozycji menu, a szczególnie podmenu (np. rozwijanego).
  • Zminimalizować ilość wyświetlanych elementów graficznych etc. bo my użytkownicy urządzeń mobilnych płacimy za ten internet drożej niż za tradycyjny.
  • Nie robić menu we flashu – już nawet nie chodzi o iPhona i  iPada, ale inny sposób reaguje flash na dotyk. Gdyż nie obsługuje on zdarzenia „najechanie palcem”, we flashu jest zatem tylko kliknięcie jak typ akcji.

Biuletyn elimu

Wysyłany raz w miesiącu

Nie spamujemy! Zajrzyj do polityki prywatności po więcej informacji