Wiem, że dziś nie Prima aprilis (łac. 1 kwietnia), dzień żartów – ale nie mogłem się nie pośmiać i za zarazem zmartwić chwytami reklamowymi niektórych firm. Na jednym z czołowych serwisów aukcyjnych (na literę A), jest następująca oferta „Kurs Joomla Video twórz strony z CMS +CERTYFIKAT” – pomijam fakt, kilku błędów w tytule, więc czytamy dalej….
„Aby go (certyfikat przyp. red.) otrzymać wystarczy po zapoznaniu się z materiałem rozwiązać zadanie lub test z tematyką przedstawioną na kursie i przesłać rozwiązanie z danymi na adres email. Koszt certyfikatu jest wliczony w cenę produktu i możesz bezpłatnie odebrać go (…). Certyfikat może również zostać wysłany pod wskazany adres(…). Pomyśl przez chwilę o ile wzrośnie wartość Twojej osoby na rynku pracy, jeżeli będziesz dysponował takim dokumentem.” Łał, szkoda że do książek nie dodają certyfikatów, patrząc na moją półkę pełną helionowych pozycji miałbym ponad 30 certyfikatów ! Czy autor książek też może dostać ów certyfikat? Kurs kosztuje 29.90 pln – w końcu bym miał coś co by pokazało „Moją wartość na rynku pracy„. A tak jestem zawiedziony, bo co z tego że prowadzę kursy z budowy stron opartych na CMS Joomla! – skoro nie mam takiej ładnej laurki od firmy z Głuchołazów ;( .
Wow :D w ogóle niezłe kwiatki mają w swojej ofercie: „Którą wersję joomli wybrać – polską 1.13 czy wersję angielską 1.15?”, czy „autor kursu posiada tytuł magistra Politechniki Wrocławskiej na kierunku Informatyki i Zarządzania, natomiast w liceum w klasie o profilu matematyczno – informatycznym uzyskał na świadectwie ocenę celującą z informatyki.”
Poza tym hasło: „Czy Ty również chcesz dołączyć do elitarnej grupy osób znających wszystkie tajemnice związane z tworzeniem zaawansowanych stron WWW”
i zrzut z Internet Explorera…
Po prostu profesjonalny kurs za 29,99zł, no ręce opadają.
Very nice, aż nie chce się wierzyć.