Ostatnio znajomy z pewnej firmy, nie podam, aby nie robić reklamy. Poprosił mnie o ocenienie, jak się prezentuje jego najnowsza strona www. Nie powiem, wyglądała całkiem przyjemnie, ale jakoś niezwykle znajomo. Kojarzyłem, zarówno użyte zdjęcia, jak i cały layout. Wiadomo, tylko teksty zostały naniesione polskie.Nauczony doświadczeniem przejrzałem kod, oczywiście, nazwa szablonu pozostała niezmieniona, ale jego autor to już niespodziewanie inna osoba, niż faktyczny twórca. Ba, żeby było śmieszniej, po przejrzeniu jednego pliku, okazało się, że szablon pochodzi z popularnej strony wazerowej. Tak, ktoś był na tyle, nieświadomym webmasterem (złodziejem), że nawet mu się nie chciało przejrzeć dokładnie źródeł, które pobrał. Sprawdziłem, zaoszczędził, łał, równowartość $29.  Zapytałem zatem, ma ile wycenił ów pan swoją webmasterską usługę, okazało się, że 350 zł. Teraz się nie dziwnie, że chciał zaoszczędzić nawet ów 80 złotych, za które musiał by nabyć legalnie ów szablon. Strona została zrobiona w około 2 tygodnie, dla przedsiębiorcy okazało się, że były to zmarnowane nie tylko pieniądze, ale i czas.

A co by było, gdy ktoś zlecił zaprojektowanie i strony i logotypu, a oba te elementy były „kradzione”, czy wręcz będące klonem innej realizacji. Bo tak szybciej i taniej, niestety dla obu stron. A co jeśli w użytym oprogramowaniu była by dziura, celowo wprowadzona przez crackera. Myślę, że czarny scenariusz jak najbardziej mógłby się sprawdzić. Pamiętajmy, bowiem, że jesteśmy internetową, ale nadal małą wioską. I prędzej czy wcześniej – pewne rzeczy wyjdą na światło dzienne. A wtedy może być za późno.

Dlatego najlepiej od wykonawcy poprosić o pisemne oświadczenie o autorstwie, albo dowód zakupu szablonu na firmę XYZ.

Biuletyn elimu

Wysyłany raz w miesiącu

Nie spamujemy! Zajrzyj do polityki prywatności po więcej informacji