Usługa Drupal Gardens to produkt firmy Acquia, założonej przez Driesa – głównego architekta Drupala. Projekt ten jest nieco podobny do WordPress.com – dostajemy Drupala 7 jako usługę hostowaną na serwerach Acquii, a jeśli plan darmowy nam nie wystarcza (zawiera reklamy i ograniczone wsparcie) to możemy przejść na wersję płatną – bez reklam i wytrzymującą większe obciążenie, oraz z pełnym dostępem do wsparcia.
Drupal Gardens do niedawna było dostępne tylko dla nielicznych, ale ostatnio ruszyły szerzej zakrojone betatesty, więc mogłem położyć łapę na nowym dziecku Driesa.
Nowa strona
Zakładanie nowej strony to banał i składa się z 2 kroków:
1. uzupełniamy puste pole przed „.drupalgardens.com”), tworząc adres przyszłej witryny, np. http://elimu.drupalgardens.com.
2. Wybieramy funkcje jakie chcemy na niej mieć. Na etapie betatestów dostępne są blogi, newsy, newslettery mailowe, komentarze do treści, formularz kontaktowy, oraz szereg integracji z serwisami typu Facebook, Twitter, Delicious i tak dalej. W tej chwili zestaw opcji prezentuje się skromnie, ale zakładam, że będzie rozszerzany.
Po czym wciskamy guzik i nasza strona jest instalowana (zajmuje to maksimum minutę).
Na początku strona będzie miała losową skórkę i schemat kolorystyczny. Wywołując z górnego menu opcję „Appearance” (Wygląd) odpala się specjalny pasek narzędzi pozwalający na szeroką konfigurację wyglądu strony.
Pokaz tego narzędzia wywołał gorące dyskusje w drupalowym światku i przyznam, że naprawdę nieźle to wykombinowali – pracuje się przyjemnie i intuicyjnie. Szkoda tylko że tematów graficznych jest dość niewiele – raptem sześć. No ale na początek dobre i to, szczególnie że każdy możemy dowolnie modyfikować – wgrywać własne tła, zmieniać kolory, odstępy, wielkości fontów, i tak dalej.
Wszystkie zmiany są od razu widoczne a interfejs bardzo przyjazny. Przykładowo odstęp dowolnego elementu od reszty regulujemy klikając na niegoi i przesuwając suwaczki oznaczające margines, ramkę i dopełnienie. Podobnie zmieniamy wielkośc fontu. Kolory zmieniamy wybierając z palety.
Dopieszczony temat możemy zapisać pod własną nazwą (kiedyś czytałem, że będzie można udostępnić innym użytkownikom DG). Dostępne są funkcje Undo/Redo.
Jeśli nie wystarczają nam możliwości paska narzędzi do zmiany stylu strony zawsze pozostaje nam zakładka Advanced, gdzie wprowadzimy dowolne definicje CSS. To pozwoli na dokładne zapanowanie nad stroną.
Dodawanie treści
Drupa Gardens oddaje w nasze ręce dość niepozorny edytor treści, działający oczywiście w trybie WYSIWYG. Jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do takich zabawek, ale oczywistym jest że w 21 wieku nie można zaproponować klientom niczego innego – kto by tam się trudził z jakimś ejcztiemelem. Edytor spełnia swoje zadanie, jak na standardy Drupalowe zupełnie przyzwoicie, widać mocne naleciałości WordPressowe (ale to chyba dobre ściągać od najlepszych). Dodawanie obrazków – zmora wszystkich adminów drupalowych witryn – jest wykonane niemal wzorowo.
Dodawanie rodzajów treści
Tutaj Ogrody stają się już mroczne i tajemnicze dla przeciętnego użytkownika. Dla kogoś znającego moduł CCK nie będzie to jednak żadna nowość – ot można sobie wyklikać dowolny kontener na zawartość, z dowolnymi polami. Normalka i chleb powszedni. Wybór pól jest pokaźny, są oczywiście wszelkiego rodzaju pola tekstowe, plikowe, obrazkowe, zawierające media czy relacje do kategorii. Dziwi brak pól będących relacją do użytkowników i innych wpisów. Dla tych co zatrzymali się na Drupalu 6 – własne pola można dodawać również do komentarzy.
Konfiguracja strony
Zarządzanie stroną jest dosyć intuicyjne i zdecydowanie poprawione względem „gołego” Drupala instalowanego samodzielnie. W wielu miejscach zastosowano moduł http://drupal.org/project/popups, prezentujący formularze nie na osobnych stronach ale w formie lightboxa (cała strona jest przyciemniana a formularz zostaje nałożony na witrynę. W ten sposób dodajemy treść i komentarze, zarządzamy ustawieniami bloków, czy obsługujemy opcje dostępne z górnego menu – włączone moduły, raporty, zarządzanie użytkownikami.
W zarządzaniu pomaga też moduł dodający do bloków podręczne, kontekstowe menu z zadaniami jakie można wykonać w celu ich konfiguracji.
Oczywiście możemy też zmienić rozmieszczenie bloków, wyłączyć niepotrzebne moduły, poprawić ustawienia regionalne czy skonfigurować wszystko to co w standardowym Drupalu.
Co jeszcze?
Nie da się ukryć, że pod maską DG pracuje silnik Drupala doposażony w szereg modułów dostępnych na drupal.org. Jestem pewien, że programiści Acquia dodali trochę swojej magii, ale większość opcji znamy ze swoich witryn, więc ktoś z drupalowym rodowodem poczuje się jak u siebie.
Eksport strony
Stronę, którą pieczołowicie wyklikamy możemy w każdej chwili wyeksportować. Operacja ta pozwoli nam zgrać wszystkie pliki i zawartość bazy danych naszej witryny, a następnie wgranie jej na własny hosting. Może to być świetne narzędzie jeśli zechcemy wyklikać stronę z użyciem wszystkich bajerów dostępnych na Ogrodach (dobór czcionek, tła, kolorków) a potem wrzucić ją na własny serwer.
Podsumowanie po pierwszym macaniu
Trudno mi ocenić, czy Ogrody będą dla początkujących użytkowników jasne i zrozumiałe. Dla mnie, od kilku lat siedzącego po uszy w Drupalu, są pokazem bardzo wielu dobrze działających ze sobą modułów. Mimo tego doświadczenia w kilku miejscach nie byłem do końca pewien o co chodzi twórcom interfejsu. Wydaje mi się, że przeciętny użytkownik może mieć tym większe problemy z obsługą bądź co bądź potężnego narzędzia jakim jest Drupal, nawet tak świetnie opakowany.
Nie zmienia to faktu, że raczkujące DG jest już teraz ciekawą alternatywą do WordPress.com czy podobnych usług tego typu.
Mam mieszane uczucia. Przede wszystkim nie potrafię wykrzesać w sobie entuzjazmu dla idei DG. Przede wszystkim dlatego, że nie czuję tu społeczności. Jest to produkt oparty na Drupalu i tak go postrzegam. Podobnie jak setki innych stron, które są dowodem na to, że Drupalu świetnie poradzi sobie z dowolnie złożoną apilkacją internetową. W tym zakresie – tak. Jestem podekscytowany. Dla mnie Drupal to, oprócz świetnego kawałka kodu i kilku pięknych skórek, bardzo profesjonalna, dobrze nastawiona do świata społeczność. Drupal Gardens pachnie mi trochę wężem pożerającym własny ogon. Wolałbym, żeby para szła w tłoki a nie w gwizdek.
eetam, sam prowadzisz biznes drupalowy więc dziwi mnie twoje podejście – podejrzewam, że acquia rozwijając swoje usługi, w tym DG, przyczyniła się do całkiem sporego ruchu na issue trackerach, w cvs, w systemie testów jednostkowych i tak dalej, sami się chwalą, że (tak jak lullabot, devseed) sporo wypracowanej w ramach świadczenia usług wiedzy zwracają społeczności. A że chcą na tym zarobić? Ze wsparcia na forum drupal.org nie wykarmisz rodziny :)
Acquia to, według mnie, całkiem inna bajka. Nie mam nic przeciwko DG i modelowi jego zarabiania. Dobry pieniądz i godziwy zysk są zawsze mile widziane. Tyle, że to, moim zdaniem, zupełnie inny poziom rozwoju. Drupal jest platformą programistyczną a DrupalGardens są produktem końcowym opartym na tejże platformie. Acquia jest dystrybucją Drupala. Nie wątpię, że twórcy DG zwrócą społeczności swoje doświadczenia, ale zauważ, że tak postępuje wiele deweloperów tworzących końcowe produkty – portale, strony www, e-commerce i aplikacje internetowe. W tym kontekście DG nie jest niczym, co rozwijałoby Drupala w szczególny sposób. Tak ja to czuję. Mam po prostu mieszane uczucia jeśli chodzi o zachwyt nad DG. Sprawy techniczne i użyteczność to zupełnie inna bajka – jestem pewien, że jest to zdecydowany krok naprzód i również mnie wprawi w zachwyt. Pojawią się dobre wzorce (taką mam nadzieję).
Zauważ, że model Saas jest również w pewien sposób krytykowany przez Dries’a Z tego powodu DG ma opcję eksportu całej witryny. I właśnie tę funkcję DG uznaję za najciekawszą w sensie rozwoju Drupal’a. Zajrzyj do artykułu i komentarzy na stronie http://www.readwriteweb.com/enterprise/2010/03/drupas-founder-says-the-saas-m.php
W Polsce też doczekaliśmy się SaaS-owego Drupala: http://www.saas-cms.pl.
Szkoda, że nie udostępniają wersji demo, ale fajnie, że coś takiego jest.