Wszyscy twórcy stron, jak i ich właściciele borykają się z tym samym problemem: jak zmusić internautów do określonej reakcji. Może to być wykonanie telefonu, napisanie e-maila, jak również zapoznanie się z ofertą, a nie natychmiastowa „ucieczka” po załadowaniu się strony.   O ile UX pomaga bardzo, o tyle znajomość ludzkiego umysłu, uwarunkowań społecznych, a także poznanie pewnych technik, w tym także socjotechniki – pomaga osiągnąć zamierzony cel.  Jestem niemalże świeżo po przeczytaniu książki „Sztuka manipulacji w Internecie” Dawida Szczepaniec i oto kilka słów mojego komentarza.

Jeśli miałeś okazje kiedyś przeczytać lub chociażby przekartkować książkę „Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka” – Roberta B. Cialdini (do czego zachęcamy również), to niniejsza książka niejako bazując także na niej przenosi nas do współczesności, a dokładniej Internetu. Masz zatem możliwość zobaczyć jak pewne techniki działają w odniesieniu do stron internetowych, i co musisz zrobić, aby zwiększyć konwersje. Oprócz suchej teorii i przykładów zagranicznych jest też sporo wstawek z życia i doświadczeń autora niniejszej publikacji. Moim zdaniem jest bardzo dobry zabieg, gdyż zbliża nas emocjonalnie do naszych polskich, jakże swojskich realów.  Mamy zatem przygody handlowe z allegro, a jakże. W końcu każdy z nas, gdzieś tam zbierał szlify w e-handlu.

Książka jest napisana przystępnym językiem, bez zbędnej terminologii z dziedziny psychologii i socjologii. Jeśli coś się pojawia, to łącznie z definicją, także bardzo słuszne rozwiązanie.

Jeśli chodzi o zrzuty ekranu, co prawda nie ma ich za wiele, ale te co są dają radę zilustrować dane zagadnienie lub ciekawostkę. Siłą tej książki miały być przykłady dotyczące INTERNETU, jak to zmienić, aby zwiększyć atrakcyjność lub/oraz skuteczność strony, bądź sklepu. Owszem są takie przypadki, ale moim zdaniem jest ich zdecydowanie za mało. Za to ciut za dużo było takich, które owszem pokazują pewną technikę, ale niekoniecznie w e-świecie.  Ja osobiście, chciałbym zobaczyć stronę przed zmianą i po zmianie z informacją – jak to czy tamto pomogło lub wręcz zaszkodziło. Jak wyglądały rozmowy z klientem, kiedy mówił że to chyba nie ma sensu etc.

Autor wciąż prosi, aby testować samodzielnie www i tu się z nim zgodzę, że nie zawsze to co sprawdza się w branży A uda się w branży B. Tym niemniej czuje niedosyt, tym bardziej że zapewne przykładów z własnego podwórka ma dużo. także jesli chodzi o rozszerzenia dla popularnych CMS, a czemu by nie dodać i tego, prawda. Momentami product placement strony Dawida momentami był zbyt mocny. Już sama okładka wali po oczach nazwą domeny 2x.

Ok, ale czy warto kupić. Jeśli nie czytałeś publikacji Cialdiniego i jego naśladowców, to zdecydowanie tak.  Tym bardziej, że jest to ten typ książki do której można wracać za tydzień, miesiąc, rok… żeby coś sobie przypomnieć. Aha, i co najważniejsze autor zachęca do działania na własnej (cudzej) stronie www, a nie tylko czytania o tym jak to robią inni.

Książka kosztuje 37 zł, ale myślę że Ty znajdziesz sposób, aby kupić ją taniej. Wykorzystaj swoją kreatywność, albo poczekaj na promocje.

Biuletyn elimu

Wysyłany raz w miesiącu

Nie spamujemy! Zajrzyj do polityki prywatności po więcej informacji