W miesiącu grudniu do rejestru dopisano wiele klauzul ograniczających prawo do odstąpienia od umowy w sposób niezgodny z prawem. Większość wpisanych klauzul ogranicza zwracaną konsumentowi kwotę do ceny samego towaru. Oto kilka z nich:
- Numer wpisu 4152, data wpisu 31.12.2012: Gwarantujemy zwrot wartości produktu. Koszty dostawy i odesłania nie podlegają zwrotowi. W przypadku realizacji przesyłki na koszt sklepu („Darmowa Przesyłka”), przysługuje prawo potrącenia kosztów poniesionych przez sklep od wartości zwracanego produktu przy wyliczeniu ostatecznej kwoty podlegającej zwrotowi.
- Numer wpisu 4133, data wpisu 20.12.2012: Z towarem należy zwrócić paragon zakupu, jeżeli został wystawiony. Klient przed wysyłką towaru musi powiadomić za pomocą email oraz telefonicznie pracownika XXX o fakcie nadania przesyłki. Brak powiadomienia może oznaczać nie odebranie przesyłki.
- Numer wpisu 4086, data wpisu 07.12.2012: Pozostałe przypadki reklamacji Kupujący jest zobowiązany zgłosić w przeciągu 3 dni od otrzymania przesyłki.
- Numer wpisu 4147, data wpisu 21.12.2012: W przypadku stwierdzenia uszkodzenia przesyłki, fakt ten należy zgłosić przewoźnikowi, rozpakować ją i spisać w jego obecności protokół zniszczenia. Tylko w tym przypadku uznajemy reklamację wynikłą z tytułu wad powstałych podczas transportu.
- Numer wpisu 4135, data wpisu 21.12.2012: Jeśli jednak nie byłoby to satysfakcjonujące dla którejkolwiek ze stron, wszelkie spory będą rozstrzygane przez sąd właściwy dla siedziby sprzedawcy.
- Numer wpisu 4085, data wpisu 07.12.2012: XXX zastrzega sobie możliwość zmiany regulaminu bez wcześniejszego poinformowania o tym fakcie zarejestrowanych w serwisie Klientów. Wszelkie zmiany obowiązują od daty opublikowania ich na stronie xxx.
Znam z autopsji sprawę z wpisu 4147. Gneralnie sytuacja wygląda tak, że są kancelarie, które źródłem swojego dochodu uczyniły wyszukiwanie zapisów i ich swobodną interpretację. Niby działają one pro bono, ale oczywiście pobierają wynagrodzenie za sporządzenie pozwu. Jedyny sąd który się tym zajmuje znajduje się w Warszawie – przedsiębiorca, który do pozwu zniesie sprzeciw, musi liczyć się z tym, że będzie musiał wynająć sobie adwokata, zajmowac się sprawą na drugim końcu Polski, druga opcja jest taka, żeby zaakceptować pozew, zapłacić firmie 2-3 tys. i wówczas bez rozpoznania, zapis z regulaminu trafia do tego spisu. W tym przypadku sprawa była ewidentnie do wygrania, szczególnie że ten przedsiębiorca dodał ten zapis po tym, jak jego znajomy wygrał (w dwóch instancjach) z klientem, który reklmował uszkodzony mechanicznie produkt powołując się własnie na uszkodzenie podczas przesyłki – sąd stwierdził, że klient w żaden sposób nie uprawdopodbnił tego uszkodzenia. Wpis został jednak dodany jako zakazany, gdyż przesiębiorca nie chciał się ładować w kosztowną sprawę przed sądem. Wpisanie go jako klauzule zakazaną jest jednak złe dla klientów. Powiedzmy, że przychodzi komuś uszkodzona przesyłka z komputerem, ale komputer działa, po paru tygodniach jednak przestaje, reklamujesz go, okazuje się że uszkodzenie było mechaniczne, więc z twojej winy, ale przypomina ci się że byłą uszkodzona przesyłka, no i co z tego i tak przegrasz przed sadem bo nie sporządziłeś protokołu, ale ja cię o tym nie mogę powiadomić w regulaminie. Paranoja.