Radca prawny Izby Wydawców Prasy, powiedziała dla „Pulsu Biznesu”: „Jeśli 20 serwisów publikuje w Internecie informację skopiowaną ze strony wydawcy w chwilę po jej zamieszczeniu, to należałoby się zastanawiać nie tylko nad łamaniem prawa autorskiego, ale też zasad uczciwej konkurencji”. Podkreśliła zjawisko przekraczania uprawnień w ramach dozwolonego użytku (patrz prawo autorskie). „Dla wszystkich, którzy przykładają się do tego procederu mamy niemiłą niespodziankę, którą wkrótce ujawnimy na sali sądowej” – dodał Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy. Z całą pewnością na celowniku IWP znajdą się blogerzy oraz administratorzy małych wortali, których albo  nie stać na kupowanie treści, albo nie mają takiej świadomości. Na pozwy mogą liczyć właściciele agregatorów treści np. Sfora czy nawet Google News. Ten drugi to chyba tylko dlatego że „biedni” wydawcy liczą na duże odszkodowanie. Kolejne tłumaczenia pani radcy śmieszą, a szczególnie powoływanie się na badania belgów, widać że ktoś utknął w prawie i na tym się jego IT edukacja zakończyła.

Najśmieszniejsze jest jednak to, że gdyby hipotetycznie zniknęły wszystkie blogi, strony ludzi prywatnych – wtedy redaktorzy tych jakże „poczytnych” gazet i magazynów – zamarli by, bowiem stracili by źródło wiedzy. Bo recykling swoich artykułów i tak już robią od lat. Dlatego krzyczą i nagłaśniają – powód jest prozaiczny, ludzie przestają kupować papierowe wydania i czytają w internecie. A wydawnictwa nadal myślą, że papier to papier i tylko papier się liczy. .. otóż już nie, panie i panowie. Co nie zmienia faktu, że fajnie jest coś poczytać w wannie.
Na podstawie: prawoautorskie.pb.pl

Biuletyn elimu

Wysyłany raz w miesiącu

Nie spamujemy! Zajrzyj do polityki prywatności po więcej informacji